Lubię liczyć pieniądze
robię to szczerze z chęcią największą
brzęczą wdzięcznie połyskują
jak skarby podmorskie dzieci piratów
Lubię układać wieże pośród chmur
słońcem muskanych
szlachetnie mieni się aż śpiewa
ta architektura
miniaturowa nierówna idealnie
Lubię rzucać te ruiny do kopert
posłużą dobrym i złym celom
to złoto i srebrników parę
w nastrój jaśniejszy lecz niejasny
wprawia w obliczu wyzwania stawia
Lubię szelest taki iryzujący
choć domku z niego nie ułożę
niestabilny byłby zbyt giętki
jak dni nie liczę noce przesypiam
tak to lubię